Kochani Wędrowcy. Zbliża się nasz kolejny, wspólny sezon w Bieszczadach. Niezmiennie od 1 maja 1993 roku prowadzimy, w tych pięknych okolicznościach przyrody, naszą turystyczną działalność. Jeśli tylko zdrowie dopisze, postaramy się spełnić, i w tym roku, Wasze oczekiwania. Ogranicza nas wiele, ale obiecujemy działać na najwyższych obrotach i wykorzystać całą naszą wiedzę by kolejny sezon był jeszcze lepszy od wszystkich poprzednich.
W tym roku nasz zespół będzie składał się z kilkunastu osób- tych które już znacie od lat i całkiem nowych. Dajcie im wszystkim szansę. Jak wiecie, nasza Chata to obiekt sezonowy. Każdego roku otwieramy karczmę, tak naprawdę, od nowa i cały koncept musimy wymyślić od początku. Od stycznia pracujemy nad najdrobniejszymi szczegółami, począwszy od rekrutacji, poprzez wystrój a skończywszy na opracowaniu i dopracowaniu naszego menu. Aby ten organizm, zwany Chatą Wędrowca, dobrze działał, tysiące małych kropek muszą połączyć się w jedną całość. Udaje się to z lepszym lub gorszym skutkiem i proszę uwierzyć, że każdą nieścisłość widzimy i każdą staramy się poprawić. Znamy swoje słabe punkty bardzo dobrze. Każdej jesieni, po sezonie, zastanawiamy się, jak możemy je wyeliminować. Popełniamy błędy bo nic co ludzkie nie jest nam obce. Ideał nie istnieje. Z takim hasłem na ustach, w najbliższy piątek, otwieramy dla Was, nasze drzwi. Liczymy na Waszą wyrozumiałość i tolerancję a także dobre słowo.
Ten sezon to czas dużych zmian.
Pierwszą i najważniejszą zmianą jest fakt, że nie będzie już u nas stałego menu. Poza naleśnikiem Gigantem oczywiście 🙂
Każdego dnia, na tablicach kredowych, będą wypisywane potrawy, które przyrządzone zostaną rano w naszej kuchni. Skąd pomysł braku stałej karty menu? Każdego dnia rano przygotowujemy określoną ilość konkretnej potrawy. Gdy ona się kończy- nie mamy zamrożonych dodatkowych porcji. Dlatego łatwiej nam usunąć danie z tablicy niż tłumaczyć każdemu z osobna, że coś już się skończyło, co niestety często się zdarza w kuchni jaką prowadzimy, kuchni w której niczego się nie mrozi i nie korzysta z produktów gotowych. Potrawa którą ugotujemy rano wymaga specjalnego przygotowania, głównie czasu.
Jednocześnie postaramy się, aby codziennie pojawiały się Wasze ulubione dania: Jagnięcina w marynacie jogurtowej z pieca, Maczanka serowa, Pstrąg z pieca i inne, zupełnie nowe. Brak stałego menu to gwarancja jakości a także morze możliwości dla Szefa i Jego zespołu. Zaufajcie nam proszę 🙂
Kolejna zmiana dotyczy ilości stolików i ich lokalizacji. Jest ich sumarycznie trochę mniej, niż dotychczas ale jednocześnie więcej w środku niż na zewnątrz. Wróciła do łask mała salka na parterze, która będzie otwierana w czasie deszczu i w okresach gdy jest niska temperatura. Liczymy, że będzie jeszcze sprawniej niż do tej pory i wygodniej tak dla Gości jak i dla naszego personelu.
Dbając o jakość naszych produktów z których przygotowujemy nasze dania oraz jakość serwowanych napoi- wprowadzamy kilka istotnych zmian. Z menu znika wiele koncernowych produktów a zastąpią je bardziej zdrowe i lokalne- tłoczone soki, cydry, piwa beczkowe.
Niezmiennie pozostajemy przy braku możliwości rezerwacji stolików. Niejednokrotnie próbuję opowiedzieć dlaczego. Wynika to z faktu, że nie jesteśmy elegancką restauracją w mieście tylko miejscem dla strudzonych wędrowców schodzących z gór. Szanując czas i zmęczenie, po trudach wędrówki, nie możemy odsyłać z „kwitkiem” kogokolwiek od pustego stolika, zasłaniając się rezerwacją dla kogoś innego. Zasada jest prosta- zmęczony Turysta po 8 godzinach wyczerpującego marszu pragnie natychmiast odpocząć, szybko się posilić się, napić i pójść słodko spać. Wpadajcie zatem do nas spontanicznie bo na stolik nie czeka się w nieskończoność. Zazwyczaj trwa to kilka minut. W tym czasie możecie poleżeć na naszych leżakach albo porozmawiać ze mną w Sklepiku. Czas minie Wam błyskawicznie.
W tym miejscu chcę podważyć również pewną opinię, która zaczyna krążyć wśród części, tak zwanych, „rasowych” bieszczadników, stałych bywalców, często uważających, że Bieszczady to już kompletna komercja a wszystkich nowicjuszy traktują trochę „z góry”. To nieprawda, że przyjazd w Bieszczady luksusowym autem powoduje, że przestajemy być turystą kochającym wędrowanie. To, że ktoś przyjechał w Biesy PKSem lub koleją nie stawia go w roli prawdziwego turysty a dla pozostałych nie ma tu miejsca. Miłość do gór w sercu się nosi. Nie oceniajmy. Bardzo często słyszę, że nasi Goście to „burżuje”, podjeżdżający drogimi autami. Nie mnie oceniać Gości po ich autach, butach, stroju. Szanujmy siebie i pasję innych do Bieszczad, bez względu na to jakim środkiem lokomocji ktoś tu dotarł. Przybywający do nas Gość to z założenia schodzący ze szlaku Wędrowiec. Nie wierzcie w plotki, że jest inaczej. To są Bieszczady 🙂
W tym sezonie postanowiliśmy jeszcze mocniej zachęcić Was do płatności bezgotówkowych. Zmieniliśmy cały system tak, żebyśmy byli niezależni od operatorów sieci komórkowych, których karty sim są w terminalach płatniczych. Specjalnie dla Was zrobiliśmy sztywne łącza, które, mamy nadzieję, usprawnią dokonywanie płatności. Zachęcam Was z całego serca do płacenia za wszystko kartami płatniczymi, kredytowymi i aplikacjami w telefonach. W Bieszczadach tak naprawdę jest tylko jeden bankomat, dlatego sądzimy, że to nieoceniona wygoda. Nawet za znaczek pocztowy możecie zapłacić kartą. Dodatkowo, od roku, działa u nas usługa Cashback- przy płatnościach kartą za usługi w Chacie można wypłacić gotówkę, jednorazowo do 300 pln. Zachęcam Was do korzystania z cashbacku. Nie narzucamy kwoty minimalnej, więc można kupić nawet pocztówkę za 2 pln i cieszyć się wolnym czasem. Wyjazd z Wetliny do Cisnej, gdzie znajduje się jedyny bankomat w okolicy, potrafi zabrać nawet 2 godziny bezcennego urlopu.
W najbliższy piątek ruszamy! 🙂 W tajemnicy zachowam pozostałe nowinki i zmiany. Pamiętajcie, że w Sklepiku, poza piwem, produktami lokalnymi, mapami czy przewodnikami, możecie zasięgnąć porady, uzyskać informacje bezpośrednio od nas- o szlakach, pogodzie, miejscach wartych odwiedzenia. Na miejscu jest także, jak co roku, nasza 8- stronicowa Gazeta z obiektywnym informatorem turystycznym.
W dalszym ciągu w Chacie Wędrowca działa skrzynka Poczty Polskiej, która jest codziennie opróżniana przez pracowników Poczty. Sprzedajemy znaczki pocztowe i pocztówki, więc na miejscu dostajecie kompleksową usługę.
W Chacie możecie również korzystać z bezpłatnego, otwartego połączenia Wifi.
Na koniec jeszcze kilka, ważnych słów 🙂
Moi drodzy 🙂
Każde miejsce można wymyślić lepiej. My działamy na maksimum swoich możliwości. Jeśli jest coś, co Wy wiecie, a czego my nie wiemy- przyjdzie i nam powiedzcie. Dobra, konstruktywna porada jest zawsze w cenie. Uwagi dotyczące wysokości cen czy wystroju, naszym zdaniem, do takich nie należą. Nasza koncepcja jest dokładnie taka jaką Wam prezentujemy. W tworzeniu Chaty, bierzemy pod uwagę setki czynników, które wpływają na siebie wzajemnie i finalnie prowadzą do zaprezentowania Wam, naszej oferty. Gastronomia jest czuła na wiele zmiennych, o których rzadko ktokolwiek wie. Tworzymy miejsce w zgodzie z naszym sumieniem i sercem ale także mocno bierzemy pod uwagę realia tego biznesu. Nie chcemy nikomu niczego narzucać. W czasach, kiedy mamy tak szeroki wybór- każdy może dopasować sobie miejsce do swoich, indywidualnych potrzeb. Ufamy, że nasza Chata odpowiada na potrzeby wielu Gości ale jesteśmy w pełni świadomi, że nie na potrzeby wszystkich. Jest to jak najbardziej normalne zjawisko i niech tak pozostanie 🙂
Do zobaczenia
Gospodarze- Ewa i Robert 🙂